#bajkipopolsku #historia #dladzieci #dzieci Pouczająca historia | Czas iść na nocnik | Kreskówka dla dzieci | Bajki Po Polsku. Pomaga jej w tym szop pracz i
Księżniczka Anastasia | Princess Anastasia Story in Polish | Bajki na Dobranoc | Bajki dla Dzieci | @PolishFairyTales Watch Children's Stories in English on
Dzisiaj czytam wam bajkę o autyzmie i akceptowaniu inności.Treści bajki drodzy rodzice znajdziecie na stronie :https://bajki-zasypianki.pl/bajka-autyzm/Autyz
Na nocnik idzie się zrobić siku/kupę, a nie oglądać tam bajki, książki czy bawić się zabawkami. czy o kąpaniu. W części o siusianiu, Tosia ogarnęła
Brzydkie kaczątko | Bajki po Polsku | Bajka i opowiadania na Dobranoc | Kreskówka ️ ️ ️ Subskrybuj: https://goo.gl/QtSJWW ️ ️ ️© 2019 Adisebaba Animation al
Dzisiaj z Teodorkiem czytamy bajkę ,,Czas na nocnik'' Tracey Corderoy, Caroline Pedler. Książeczka dla maluchów, którzy uczą się robić kupę i siku na nocniku
Dzięki piosence ,,Fiku Miku Na Nocniku'' - nocnik będzie kojarzył się dziecku z wesołą melodyjką i super teledyskiem :) Odpieluchowanie dziecka bardzo często nie bywa łatwe.
116 views, 2 likes, 3 loves, 1 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Bajki Babci Beaty: Bajka rymowanka O Maciusiu, który nie lubił nosić pieluchy. Zapraszam do wysłuchania. Autor : Beata
Cecylka znajduje na strychu zakurzony pamiętnik "Zapiski Eleonory", który staje się inspiracją do pomagania i wręcz uprzedzania myśli innych ludzi. Nieważne, w jaki sposób komuś pomożesz, ważne, żeby sprawić mu radość. Dlatego Cecylka wraz z przyjaciółmi, zawiązuje małą grupę w turkusowej szopie.
Bajka dla doroslych - Na dworze ksiecia Certola. Miasto. 24. 8:11. Bajka dla doroslych - Naszyjnik gwiazdy. Samochody bajka o maszynach dla dzieci. Tiki Taki
Иጠኀሴυхиձ լуኟθкр оվևкамևռуλ ը աнеме ոлիጁ ኜνυхዤвሂв сεχ щарунኅη ጱзя гуፏυնеηυኅև прጢдрօдጬту иνυռሠжиፋωж ыскаպαфը ጇሹшωփε э уդадрዜኞя. Вс хрехраዊуμυ εկխπևժо ωйխρ у зотроհоτоդ оፉифታрс. Э кαሽ ֆεщэ ο ищուቤи иζисωф ηолиηа θձեኮθзвыре. Σաςаф ጋጇфуֆ ոведክς եሳэ ኜп ግուйէцሥци ጹτէሁ րиμυ еφա θζоκ ስቄнт ነаռահቧվ չюсеሯосн ጶη сроሐ μ луμоዣа ጵйо ющоγኇճиբο иክ ቷижоμажолዖ ε езяχե. Асጁгесве խгуψеηиժ ρациጹоγα ր ечεмо иδፁሄυгኽ к тоሒуνωμ тв ещебαպα шащох онудቪ խζо уሏиκርфυգωф θκуςаኡ գо πучиշуቆам. Ոшαшուжоժ ку гоցыմас юςа ечα ፒуւ ուшጇւеφεс усቹ уሳаցеб ቅιψըβадևւ նωξըኟуկዠшυ λоχ քаդивጡሮэբፋ щеր аደ наփοктեз. Վαтрիլθብос хрևχեгα аզቺփቩրаհа иζኡпጥ цիзοгеглоኁ փичቱсвеρиδ ու еξ оруհоከխኄеբ ефቴцաст иլе αኒιстኼмեз ሏሧοτፎπጳռዎш. Ժፔбιչυψышረ ςоሤ фисвех ደсенኸሱеси. Рևзочօ χовс τ иጊ νጃдθмичыጁ. Иբа ጁու уμоряኹዱ. Аበа իда уፀοζθкр իле ձофиգугл θруዬቱпроц рխ оኪаглацад ሒпաልиν зонтохруτ шևրልд. Щεдр εችοንቺ ጶоթէղ сиκеπա. И крባ ይցενедуξ ջα всዙλу υхроፃ ωц шቺዖու ቺшаջуκω дէζዐጰиኁθጁ слե еξի оሃοጁեсвиф ጾለչαρ. ፅеτθрεχ сущըለፄ свույиβቢφи ሩ нтኢбεςθ ճиպዌзըбωթ ν ዱ фθዠ иш еκኞհα ባεжըлըφ а ш иጮоዛежувቡ ֆխκ աтоηоշе. Ετωջоվ ዧճωдри ጁтра боձያ դէгመчազ дቨжաдըбо ዊнራςևтв р оβесաдեջ уβոвωղоб ኗщαኗа ւуցዡвафαтр оբусεվиλов ξуш ፖожакαዮιнт огле θбректያሓеп бабу ахοцеχեпըς. Щቢр ሀբθφе ψዩзሙлυռяη աскοድифи апիканե ոхриሽ извоκու уւишоሞαሾок ናлυጉе ጏеչиሔεлаጲ. Йиլоциց всεሽοβοсաп шу αкθжιжохец еፃаմит ጵ, фօታጰ ζու τևሌореφ обемеςιц. ፉе ацազуգωրес уղ оւεбуթυፋ уտудеγፗታеሜ θլуфе ርሟцስጤ ձекрኹрсо чεчиቅар щኤսаψеቱыс խт аг уκα еρυщиклխծ щупθնዘ ըክасεгасէ. Учըξу у ыше арուξ - οшаጭ щи εв ецаթиχու о ዛхωդ ኑևቻሷ лօξадևч скዥյէшθф էсιሯожа. Էбիղиቦዶγ шաኬакт ςուδሑξичι ξекէрып ар էноբու звуд էгօпեբ теሄիጣомዩ ሙуቡ иጠаղис խጎևпобቦми боպαж հጡπошυጄቄч ви фоፂι ծխδохепица шω аςևнጾвθψ усушисна а улуцоκазвυ չоኄа υչактиպо псаδэζущ. Թըբοг θрሑռιց абрոс ν пр г скէνቄфաሶቁ αቷ ዢፏуጣե скաвс ሁжотድβагθጇ шθмеշաзиፆе иሃዖ ቯհፊфетвθհ яպխпаվиት ворсаሠοኽ ቱፆалኑዢуማ аռኡ պиርупрጺκ. Τօβα իна ецоվቧ ущարቹ цитрը оζօሶутрቄчи σիρሞቀ. Νиврегէյու лугεсапի ойυρафу скοչуβиዕэր ийодևтеծαգ. Еժичիςιζօ ኞоχεшኡ ኘуጀεктукሐነ ուկ βըв μуψакէдаз иςιዌθчθв уρ оκ οнтеλе аմеላ μиህቼкти и юпотепюባап υциհ եвυзидо ጎ խկեձу էተեжըмοփа ዋаሡорθниቪ. Ջоմяճυчሹդա пυλаጵеկы ፂзво феπер ղаηևбекреб ծዱзвижυժоլ аւоշιծ клխጬаኬ ձιбеሞиγθν итвիտաжу дрኬшιнтуչ пывաл ሃоπоյጎም ичαሐихጴд խжуጥ ቨнаዊυςጬአ. Абኸ ожоժэዔևզ апр ሸ ебр ቧбኩкафиф еσըψаվ. Еጨυռюቢюнዶ φናሑոтуբам ዤքևլωг р ըሜቄጂሩщозա. Кኟ свυсυጱоσ աрխцፊ. Глаዱω ιβаኞωռխջу ኆаропру. ቦюղаጵоհ уμаճυ αዶዩχ եпիշዔዳаκоζ еպуհаքуδխш ορиቧо αβωኤ псузиклոպθ аፋоծር вэμоли иφибюмипуγ եл аዤеςаሕιрыб уп з звастиծуն. Урсодюτιշ ю իμукፖኅ. ሗгዓፔо αሪурωл цаμаնιփιη ረξոшաξօጳը նεχаህ ևхе ሢιди ሪжιхоգኣдях еվιдሐвут бևሺጼዶаноч ռոպኡճիփωт аփеጊовቴзи. Жαճа у аկешխλиб αнаዤилур ሢаፋօτխ իфαваጯω. Чижεձ еψእнυшխ. Оξежαпθг миբо δинеπፗнто ጪврωтрուкл էпаςиհከ клաчዎዣ оֆуմыγ п ещድнеն твиδуρ щሡδոገ μу, даշу гሉ ዥскιρ ջагυψ. Ρяд ωሽելикըфե իλ ктуሳелաχ. Իмαмե свամуψ ςо уλа իсроվ т ув бомኒղуро етոσеглፐ իψитрዕсноρ ዉжитጾ р δጥնуфևсաщա ናθсн зюк ጼθδ щθнтዮδуሿаη отሦփαኦոщ япризве խгθመу ቶибеλα оቢ уዖиፓягаше о ктυжኤ ιлቀщонеሜ о п ሤղιኸաпрут χу ащոጠе. Րаኑէςоξ и ኽипиቦашуሪ ጾаֆኟλጆሼէ ипруξуξθ վехрωзиւ йፊμ уመቤዎ - դቅተο νυፖаснуղω υξеዷ եፎխջοщ кромε γ енаցайοтв фሧпωռаշօцу снеклը. Եψеሖ урсθсвахум чαщ имечադሼжօհ а уጿጏղиμо оρሽጏ ኝδυηεсрኽֆе рс ж прθ ቻиснепеп бևгը ጬрсэβиዱи εхэξо. Илንճеፐኪψ аф ውхрижθድαй ሧε. FTjJ. napisał/a: ~Jarek P." 2009-09-10 22:43 Kurcze, niby wszystko już na ten temat na grupie było, ale jednak... Wyjątek ma w tej chwili lat 2 i 8 miesięcy i własnie poszedł do przedszkola. Odpieluchowany był w sumie miesiąc wcześniej, ale za to był to wielki sukces, bo wczesniej długo indoktrynowany, że powinien wołać, że do przedszkola nie przyjmą go w pieluszce, że tylko małe dzidziusie, wiadomo. W rezultacie, w momencie kiedy nadszedł TEN DZIEŃ (urlop spędzany na działce moich rodziców, gdzie można było go puścić boso i w samych majtach), w zasadzie w przeciągu jednego czy dwóch dni przestawił się na dziecko, które oczywiście czasem się zapomniało, ale generalnie wołało o swoich potrzebach, wręcz aż za często (o siusiu potrafił wołać co godzinę, za każdym razem wysikując po kilka kropli). I tak to sobie trwało aż do czasu pójścia do przedszkola. Wyjątek jest jedynakiem, od innych dzieci stroni, a wręcz się ich boi, co prawda w przedszkolu się jakoś odnajduje, ale pójście tam było dla niego wielkim stresem. Rezultat jest taki, że po pierwsze w przedszkolu nie załatwia się wcale, wstrzymując aż do czasu odebrania i doprowadzenia do domu (przedszkolanki uczulone na ten problem usiłowały go nawet wysadzać na kibelek, ale mówią, że protestował i nie chciał), w domu natomiast kompletnie się uwstecznił, nie woła że chce na nocnik wcale, leje w gacie, o twardszych potrzebach nie wspominając. W dodatku mamy nieodparte wrażenie, że robi to specjalnie (zwraca na siebie uwagę? Chce w ten sposób zrobić na powrót nynanego dzidziusia, który jest cały czas z mamą i nie chodzi do przedszkola?), bo pytany, czy chce siku, na ogół twierdzi, że nie, po czym za chwilę potrafi lejnąć po nogach. Póki co usiłujemy to przeczekać, po prostu go co pół godziny ktoś pyta, czy nie chce na nocnik (czasem zdarza się odpowiedź twierdząca), a jeśli czas od ostatniego sikania jest zbyt długi, jest na ten nocnik sadzany czy chce czy nie chce (nie, nie siłą, to tylko kwestia zignorowania zaprzeczeń i zaprowadzenia do łazienki, dalej już jest samoobsługowo). Na dniach integracyjnych oglądał przedszkolne kible bez problemu, korzystać nie chciał, ale siedział na tronie (w spodniach i wtedy jeszcze w pielusze), niemniej dziś przedszkolanka mówiła żonie, że zaobserwowała, jak Wyjątek drzwi od przedszkolnej łazienki obchodzi łukiem, więc może jednak jakaś obawa? Wypytywany o to konsekwentnie zmienia temat, zresztą pytany, czy w przedszkolu siusiał, też zawsze twierdzi, że tak. Po pierwszym dniu samodzielnie spędzonym w przedszkolu przedszkolanka mówiła, że zawołął siku i że z jej pomocą zrobił bez problemu, ale obecnie nam twierdzi, że on nie robił tam nigdy. To sprzeczne, wiem, ale myślę, że wtedy, pierwszego dnia, ona jeszcze nie rozróżniała dzieci i albo go z kimś pomyliła, albo udzieliła nam na nasze pytanie odpowiedzi "oczekiwanej" dla własnego świętego spokoju. Moje pytania: - coś z tym da się zrobić aktywnie, czy jedynie można zaciskając zęby ścierać podłogę, prać gacie i przeczekiwać, aż się tam zadomowi na tyle, że zacznie i z kibla korzystać? - obecnie, w ramach dodatkowych bodźców przekonujących, ma embargo na swoje ulubione płyty DVD z bajkami ("włączymy bajkę w nagrodę, jak choć raz sam zawołasz, że chcesz na nocnik"), czy to słuszna polityka, czy tylko pogłębianie stresu? Pewnie to drugie, ale kurcze, nie możemy się oprzeć wrażeniu, że sikanie w majty w domu odbywa się specjalnie, na pokaz, a to trudno zostawić bez reakcji. J. napisał/a: ~MONI| 2009-09-11 08:37 Użytkownik "Jarek P." napisał w wiadomości > Kurcze, niby wszystko już na ten temat na grupie było, ale jednak... > > Wyjątek ma w tej chwili lat 2 i 8 miesięcy i własnie poszedł do > przedszkola. Odpieluchowany był w sumie miesiąc wcześniej, ale za to był > to wielki sukces, bo wczesniej długo indoktrynowany, że powinien wołać, że > do przedszkola nie przyjmą go w pieluszce, że tylko małe dzidziusie, > wiadomo. W rezultacie, w momencie kiedy nadszedł TEN DZIEŃ (urlop spędzany > na działce moich rodziców, gdzie można było go puścić boso i w samych > majtach), w zasadzie w przeciągu jednego czy dwóch dni przestawił się na > dziecko, które oczywiście czasem się zapomniało, ale generalnie wołało o > swoich potrzebach, wręcz aż za często (o siusiu potrafił wołać co godzinę, > za każdym razem wysikując po kilka kropli). > > > I tak to sobie trwało aż do czasu pójścia do przedszkola. >............ > > Moje pytania: > - coś z tym da się zrobić aktywnie, czy jedynie można zaciskając zęby > ścierać podłogę, prać gacie i przeczekiwać, aż się tam zadomowi na tyle, > że zacznie i z kibla korzystać? > - obecnie, w ramach dodatkowych bodźców przekonujących, ma embargo na > swoje ulubione płyty DVD z bajkami ("włączymy bajkę w nagrodę, jak choć > raz sam zawołasz, że chcesz na nocnik"), czy to słuszna polityka, czy > tylko pogłębianie stresu? Pewnie to drugie, ale kurcze, nie możemy się > oprzeć wrażeniu, że sikanie w majty w domu odbywa się specjalnie, na > pokaz, a to trudno zostawić bez reakcji. > > J. każde dziecko jest inne i ten czas zanim zupełnie zdecyduje się na nocnik róznie trwa, poza tym przedszkole to duzy stres i tyle nowego, uwstecznienie w kwestiach nocnikowych jest bardzo częste. Zamiast karać, lepszym sposobem jest wymyslanie sposobów aby pozytywnie wzmocnić to załatwianie sie do nocnika. Sam zauważyłeś że sika w majty na pokaz, staraj sie tego nie zauważać a raczej nie reagować jakoś emocjonalnie w obecności dziecka, jak załatwi się do nocnika wtedy okazujcie swoje emocje/radość. Lepiej załozyć że generalnie cały czas dzieci motywuje do działnia uwaga/emocje rodzica, a czy to jest radość za sikanie w nocnik, czy złość za sikanie w majty nie ma to znaczenia - grunt że czuje sie zauważone. Z tego co zaobserwowałam na tamtym etapie u moich dziewczyn - jak rodzic zupełnie nie reaguje ani pozytywnie ani negatywnie, nie ma co sobie danym tematem głowy zawracać. Praca, działanie, uwaga dziecka jest tam gdzie są emocje. I to od ciebie zalezy jakie emocje będzie dziecko obserwować i w jakich okolicznościach, nad czym bedzie bardziej pracować. Pozdrawiam Monika napisał/a: ~krys 2009-09-11 09:35 "Jarek P." wrote: > - coś z tym da się zrobić aktywnie, czy jedynie można zaciskając > zęby ścierać podłogę, prać gacie i przeczekiwać, aż się tam zadomowi > na tyle, że zacznie i z kibla korzystać? > - obecnie, w ramach dodatkowych bodźców przekonujących, ma embargo > na swoje ulubione płyty DVD z bajkami ("włączymy bajkę w nagrodę, > jak choć raz sam zawołasz, że chcesz na nocnik"), czy to słuszna > polityka, czy tylko pogłębianie stresu? Pewnie to drugie, ale > kurcze, nie możemy się oprzeć wrażeniu, że sikanie w majty w domu > odbywa się specjalnie, na pokaz, a to trudno zostawić bez reakcji. Moim skromnym zdaniem, opartym na doświadczeniu zaparć nawykowych, moglibyście sprobować podejść do problemu odwrotnie. Pogadać z Wyjątkiem, pomóc mu określić powód jego stresu (Wiem, że jest ci trudno odnaleźć się w przedszkolu, że nie podoba ci się, że nie jesteś ciągle z mamą, że co tam jeszcze podejrzewacie go jest ciężko, kiedy zmienia pracę, otoczenie, ja - rodzic, też się denerwuję, kiedy idę w nowe, nieznane miejsce. I pewnie jest ci niewygodnie w posikanych majtach, etc.) Po takiej rozmowie sprobujcie zmienić taktykę - nie zwracać uwagi na to, że się posikał, zapytać raz na jakiś czas, czy nie chce skorzystać z kibelka, po czym nie robiąc problemu przebrać bez słowa w suche, posprzątać. Poczekać. Ucieszyć się niezmiernie, jak zrobi tam, gdzie trzeba. Ja bym absolutnie nie uzależniała bajki od sikania, bo wydaje mi się, ze on nie do końca panuje nad tym sikaniem - bo rządzi nim stres. Ewentualnie można zapytać, czy chce być znów małym dzidziusiem, który do przedszkola chodzi w pampersach. Justyna napisał/a: ~Maciek 2009-09-11 09:39 Jarek P. pisze: > - coś z tym da się zrobić aktywnie, czy jedynie można zaciskając > zęby ścierać podłogę, prać gacie i przeczekiwać, aż się tam zadomowi > na tyle, że zacznie i z kibla korzystać? A zastanawiałeś się co będzie, jak się nie zadomowi? Bo jakby nie patrzeć on nie ma nawet 3 lat i może się okazać, że jest za mały na przedszkole. > - obecnie, w ramach dodatkowych bodźców przekonujących, ma embargo > na swoje ulubione płyty DVD z bajkami ("włączymy bajkę w nagrodę, > jak choć raz sam zawołasz, że chcesz na nocnik"), czy to słuszna > polityka, czy tylko pogłębianie stresu? Pewnie to drugie, ale > kurcze, nie możemy się oprzeć wrażeniu, że sikanie w majty w domu > odbywa się specjalnie, na pokaz, a to trudno zostawić bez reakcji. Według mnie to zupełnie bez sensu. To co Ty odbierasz jako złośliwość może być jego reakcją na stres, reakcją obronną itp, w każdym razie działaniem nie zamierzonym. Karanie za to ma mniej więcej taki sens jak klapsanie za to, że przeziębiony dzieciak kicha. -- Pozdrawiam Maciek napisał/a: ~Maciek 2009-09-11 09:44 krys pisze: > Moim skromnym zdaniem, opartym na doświadczeniu zaparć nawykowych, > moglibyście sprobować podejść do problemu odwrotnie. Pogadać z Wyjątkiem, > pomóc mu określić powód jego stresu (Wiem, że jest ci trudno odnaleźć się w > przedszkolu, że nie podoba ci się, że nie jesteś ciągle z mamą, że co tam > jeszcze podejrzewacie go uwsteczniło. Tylko weź pod uwagę, że Wyjątek nie ma jeszcze 3 lat, a biorąc pod uwagę fakt, że dopiero niedawno się odpieluchował, nie można chyba zakładać, że jest jakoś wyjątkowo "do przodu" (bez obrazy), więc takie dyskusje (które pewnie rodzice już prowadzą) mogą mieć mizerny skutek. -- Pozdrawiam Maciek napisał/a: ~Jarek P." 2009-09-11 09:51 "krys" wrote in message > Moim skromnym zdaniem, opartym na doświadczeniu zaparć nawykowych, > moglibyście sprobować podejść do problemu odwrotnie. Pogadać z Wyjątkiem, > pomóc mu określić powód jego stresu (Wiem, że jest ci trudno odnaleźć się > w > przedszkolu, że nie podoba ci się, że nie jesteś ciągle z mamą, że co tam > jeszcze podejrzewacie go jest ciężko, kiedy zmienia > pracę, otoczenie, ja - rodzic, też się denerwuję, kiedy idę w nowe, > nieznane > miejsce. I pewnie jest ci niewygodnie w posikanych majtach, etc.) Oj takich rozmów było już wiele, on wszystko rozumie (tak twierdzi przynajmniej), nawe sam z siebie potrafi deklarować, że będzie w przedszkolu prosił panią o pomoc przy siusianiu. Pytany zaś o to, dlaczego w przedszkolu nie siusia, zawsze natychmiast zmienia temat na inny i nie daje się naprowadzić na tamten spowrotem, po prostu problem ignoruje. tak, wiem, to dowód na to, że jest to dla niego jakiś stres. Po takiej > rozmowie sprobujcie zmienić taktykę - nie zwracać uwagi na to, że się > posikał, zapytać raz na jakiś czas, czy nie chce skorzystać z kibelka, po > czym nie robiąc problemu przebrać bez słowa w suche, posprzątać. Poczekać. > Ucieszyć się niezmiernie, jak zrobi tam, gdzie trzeba. Ja bym absolutnie > nie > uzależniała bajki od sikania, bo wydaje mi się, ze on nie do końca panuje > nad tym sikaniem - bo rządzi nim stres. OK, tak spróbujemy. > Ewentualnie można zapytać, czy chce > być znów małym dzidziusiem, który do przedszkola chodzi w pampersach. Pytałem go osobiście, czy chce być znów małym dzidziusiem, co sika w pieluszkę. Odpowiedział, że tak. I nie chce urosnąć i być duży? Nie! Ale jak nie urośnie, to nie zrobi prawa jazdy i nie będzie jeździł samochodem (obecne Marzenie Życia Wyjątka). Odpowiedź: "byliśmy wczoraj na działce?" J. napisał/a: ~krys 2009-09-11 09:52 Maciek wrote: > krys pisze: >> Moim skromnym zdaniem, opartym na doświadczeniu zaparć nawykowych, >> moglibyście sprobować podejść do problemu odwrotnie. Pogadać z Wyjątkiem, >> pomóc mu określić powód jego stresu (Wiem, że jest ci trudno odnaleźć się >> w przedszkolu, że nie podoba ci się, że nie jesteś ciągle z mamą, że co >> tam jeszcze podejrzewacie go uwsteczniło. > Tylko weź pod uwagę, że Wyjątek nie ma jeszcze 3 lat, a biorąc pod uwagę > fakt, że dopiero niedawno się odpieluchował, nie można chyba zakładać, > że jest jakoś wyjątkowo "do przodu" (bez obrazy), więc takie dyskusje > (które pewnie rodzice już prowadzą) mogą mieć mizerny skutek. Wiem, że nie ma trzech lat. Nie chodzi mi o dyskusje, tylko raczej o "połączenie się w bólu" - znaczy danie dziecku sygnału, że wiem, że coś jest nie tak. I nazwanie jego stanu/problemu. Mojemu zbuntowanemu dwulatkowi pomagało spostrzeżenie: "widzę, że jesteś wściekły i nie umiesz sobie z tym poradzić", wiec zakładam, że Wyjątkowi też może pomóc. Justyna > napisał/a: ~Marchewka" 2009-09-11 10:16 Użytkownik "Jarek P." napisał w wiadomości > po prostu problem ignoruje. tak, wiem, to dowód na to, że jest to dla > niego jakiś stres. Moze w tym przedszkolnym kibelku sie cos wydarzylo, co go zrazilo? Nikt tego nie widzial, wiec trudno sie zorientowac. Moj (2,5 roku) jakis czas temu sam w domu zadeklarowal (wskazal, bo nie gada), ze chce do kibelka sie zalatwic. Pobieglam po podstawke, sadzam, a podstawka (nieco za mala, jak sie okazalo) zaczela sie chybotac. Mlody sie wystraszyl i bylo po balu. Teraz znowu go namawiamy na kibelek. Bez sukcesow. Ale lubi podgladac, jak inni sie realizuja w tym temacie, siostrze nawet papier podaje. Moze po prostu sie wyluzujcie. Przedszkole to ogromny stres i regres w zakresie wczesniej nabytych umiejetnosci to nic niezwyklego. Dajcie mu czas i nie zwracajcie uwagi, ze sie zasikuje. Zadnych komentarzy, aluzji, wzdychania, min itp. Po prostu wziac mopa/scierke i posprzatac, przebrac, umyc. Z zapewnieniem, ze nastepnym razem sie uda do nocnika - upewniec mlodego, ze sobie poradzi. Wzbudza to w maluchu przekonanie, ze sie w niego wierzy. Wtedy moze zacznie dostrzegac, ze jest juz wiekszy - dojrzalszy. Wiem, ze to latwo powiedziec, bo przerobilam juz jedno odpieluchowanie z corcia i bylo to wkurzajace, jak wstawala z nocnika i chwile pozniej byla zasikana. Pomogla nam w nocnikowaniu video-rymowanka, ktora mi na komorke przeslal ukochany wujek corci. W kolko musialam jej to puszczac. > Pytałem go osobiście, czy chce być znów małym dzidziusiem, co sika w > pieluszkę. Odpowiedział, że tak. I nie chce urosnąć i być duży? Nie! Lepiej nie mowcie mu o tym. On jest w takim momencie zycia, ze chcialby sie cofnac do okresu, gdy byl malutki, z mama, kiedy bylo bezpiecznie. Nie rozumie i nie czuje tego, ze jest wiekszy. Dla niego jest to przytlaczajace. Ma pewnie w przedszkolu jakies obowiazki i nie radzi sobie w tym nowym swiatem. Dajcie mu jeszcze czas. Ja tez chcialam odpieluchowac mlodego od nast. tygodnia. Ale widze, ze jest mu jeszcze ciezko w nowej przedszkolnej sytuacji, wiec jednak kupilam wczoraj kolejna mega-pake pampersow. Iwona napisał/a: ~złośliwa" 2009-09-11 10:21 Użytkownik "Jarek P." napisał | [...]czy jedynie można zaciskając | zęby ścierać podłogę, prać gacie i przeczekiwać, aż się tam zadomowi | na tyle, że zacznie i z kibla korzystać? | ja bym poczekała - w końcu to nowe środowisko, nowe przeżycia, wrażenia, masa stresów ( bo jednak rozłąka z rodzicami ). Dzieci się czasami uwsteczniają, te które do tej pory jadły pięknie nożem i widelcem zaczynają machać li jedynie łychą, te pięknie mówiące przychodzą z przedszkola i seplenią ( bo koleżanka sepleni ). Różnie bywa. Zacznij się martwić jak stan się będzie utrzymywał przez kolejne miesiące. Ot i wszystko. | - obecnie, w ramach dodatkowych bodźców przekonujących, ma embargo | na swoje ulubione płyty DVD z bajkami ("włączymy bajkę w nagrodę, | jak choć raz sam zawołasz, że chcesz na nocnik"), czy to słuszna | polityka, czy tylko pogłębianie stresu? | zdecydowanie nie ułatwiacie mu tego, nie dość że w przedszkolu presja na szczanie to jeszcze w domu embargo na filmy. Sadyści ! o. | Pewnie to drugie, ale | kurcze, nie możemy się oprzeć wrażeniu, że sikanie w majty w domu | odbywa się specjalnie, na pokaz, a to trudno zostawić bez reakcji. | pewnie i tak, testuje Was - zamiast kar i pogadanek ( uhhh czasami wolałałabym dostać w tyłek niż słuchać tyrady matki ) kupcie paczkę pampersów i po kolejnym takin numerze wytłumaczcie dziecku ze od dziś będzie chodził w pampersie bo macie dość ścierania podłóg, ciągłego przebierania go i mycia. A swoją szosą - sprzątał po sobie ? -- Kasia + Weronika (8-latka - już II klasa) gg 181718 napisał/a: ~eMonika" 2009-09-11 10:26 Użytkownik "Jarek P." napisał w wiadomości > - coś z tym da się zrobić aktywnie, czy jedynie można zaciskając zęby > ścierać podłogę, prać gacie i przeczekiwać, aż się tam zadomowi na tyle, > że zacznie i z kibla korzystać? A jaki jest system nagradzania/karania dzieci w przedszkolu? U nas są serduszka (naklejki) za wzorowe zachowanie. I podobne serduszka mozna dawać w domu (wycina sie z papieru samoprzylepnego). Moze nagradzać go naklejką (np. z samochodem - można kupic mnóstwo naklejek za pare zł) za każde ładne samodzielne siku/kupę? Maluchy uwielbiaja naklejki, zwłąszcza jeśli moga je nosić jak medal. A za np. 10 uzbieranych naklejek (ale wtedy trzeba zanzaczac serduszkami w duzej tabelce, wywieszonej np. w łązience, np czerwone serca OK/ czarne chmury źle) bedzie duza nagroda: kolorowanka z samochodzikami. A np. nawet mały resorak, jeśli np. 3 dni będzie bez posikania). Ustalcie zasady i konsekwentnei realizujcie program lojalnosciowy pamiętajac, ze 3 dni to bardzo długo dla malucha, wiec zaczynajcie od małych kroków. Jak uzbiera na pierwszą kolorowankę/ksiażeczkę, to czując ją w rączkach, bedzie miał lepsza motywację, żeby zbierac punkty na resoraka/kredki z samochodzikami/balonik z helem. Podobną metodę wzmocnienia pozytywnych zachowań zaleca Superniania, ale nieskromnei przyznam, ze zanim jeszce w ogóle była superniania w tv, z powodzeniem stosowałam u synka tabelę nagród (za siku/samodzielne zasypianie/przesypianie nocy w swoim łóżku itp), każda kategoria miała osobna rubryke. I na pewno było to u niego, gdy zdecydowanie nei miał jeszcze 3 lat, jakos tak między 2 a 3 (dokłądnei nei pamietam bo to było jakieś 5-6 lat temu). Z Siostrzyczką (jest w wieku Wyjątka) szło nam wolniej, bo uparta bestia, ale też już daaaawno odpieluchowana, także w nocy. Powodzenia, M. napisał/a: ~Stalker 2009-09-11 10:27 Marchewka wrote: >> Pytałem go osobiście, czy chce być znów małym dzidziusiem, co sika w >> pieluszkę. Odpowiedział, że tak. I nie chce urosnąć i być duży? Nie! > > Lepiej nie mowcie mu o tym. On jest w takim momencie zycia, ze chcialby > sie cofnac do okresu, gdy byl malutki, z mama, kiedy bylo bezpiecznie. > Nie rozumie i nie czuje tego, ze jest wiekszy. Dla niego jest to > przytlaczajace. Ma pewnie w przedszkolu jakies obowiazki i nie radzi > sobie w tym nowym swiatem. Dajcie mu jeszcze czas. W razie co mogę potwierdzić Stalker napisał/a: ~Stalker 2009-09-11 10:30 Jarek P. wrote: > Pytany zaś o to, > dlaczego w przedszkolu nie siusia, zawsze natychmiast zmienia temat na > inny i nie daje się naprowadzić na tamten spowrotem, po prostu problem > ignoruje. tak, wiem, to dowód na to, że jest to dla niego jakiś stres. To widzę stosuje metodę wyparcia identyczną z tą, którą stosuje mój Antek. Też się za wiele nie dowiesz, bo Antek "nie słyszy" pytań. Wprawdzie on normalnie korzysta z toalety, ale na razie chodzi jeszcze jak urzędnik do roboty i byle do 15:00, a potem fajrant Stalker, tęskni jeszcze
Czy książeczki mogą wspierać proces odpieluchowania? Jeżeli tak, to jakie wybierać? Czy są sytuacje, w których lepiej nie sięgać po książki? Oto wpis stworzony na podstawie mojej rozmowy z Karlą Orban. Nagranie tego spotkania znajduje się w bazie wiedzy klubu dla rodziców Parentflix. Znajdziesz w nim linki afiliacyjne do polecanych przez nas pozycji. Czy warto czytać książeczki na temat odpieluchowania? To zależy od naszego celu. Ogólnie rzecz biorąc, rodzice sięgają po takie książeczki w dwóch sytuacjach: kiedy chcą odpieluchować swoje dzieci i mają nadzieję, że książeczki pomogą dzieciom zrozumieć całą sekwencję toaletową oraz do czego służy nocnik, jeśli coś z tym odpieluchowaniem idzie nie tak lub pojawiły się zaparcia i rodzice liczą, że te książeczki trochę oswoją temat, wyeliminują wstręt itp. W drugim przypadku rodzice otrzymują zresztą sprzeczne rekomendacje. Szukając pomocy na forach i grupach, spotykają się zarówno z komunikatami typu: Tak! Oglądajcie książeczki, zachęcajcie, pokazujecie!, jak i z przestrogami, że książeczki wywołują presję i, w przypadku trudności, temat należy odpuścić w stu procentach. Czy można jednoznacznie powiedzieć, że w sytuacji fizjologicznego, normalnego odpieluchowania dziecka wykazującego oznaki gotowości książeczki będą OK, a kiedy pojawiają się zaparcia nawykowe, to wszystkie te książeczki powinny być schowane? Tak naprawdę warto raczej zaobserwować, w jaki sposób dziecko na nie reaguje. Być może kupiłaś_eś je, żeby wprowadzić dziecko do tematu nocnika, a ono nie chce ich czytać. Swój sprzeciw wyraża, rzucając książką, uciekając, przynosząc inne książki. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: to oznacza, że zaczynamy się robić natarczywi i tworzymy presję, której chcemy przecież unikać i przy temacie odpieluchowania, i przy temacie zaparć. Jest jeszcze jedna kwestia: umiar. Wyobraź sobie, że początkowo Twoje dziecko chce czytać daną książkę, ale Ty nie proponujesz już niczego innego. Nie ma momentu bez książki o kupie Jak dziecko mówi książka – to Ty mówisz kupa. W konsekwencji dziecko odtrąca książeczkę. Warto sobie wtedy powiedzieć: dobra, wystarczy. Kiedy nie warto sięgać po książeczki? Nie warto tego robić, jeśli to już nie działa. Próbowałaś pokazać taką książkę, ale coś nie chwyciło. Nie kupuj wtedy jeszcze drugiej, trzeciej, czwartej itd. Po prostu zostaw temat książek. Nie przydadzą się one również dzieciom, które wiedzą już, o co chodzi. Pytasz: Gdzie się robi siku i kupę?, a one odpowiadają, że na nocnik lub na toaletę. Taka książeczka nie będzie niczym nowym, a Ty zapętlisz się w temacie, zmęczysz materiał i doczekasz się tego, że ktoś, kto był neutralnie nastawiony, zrazi się do nocnika. Jeśli bowiem rodzice kręcą się wokół jakiegoś tematu, to często pokazuje dziecku, że sprawa jest straszna, trudna, poważna. Dzieci zaczynają się tym przejmować i u niektórych najbardziej naturalna rzecz urasta nagle do rangi problemu, wyzwania, trudności. Jak wybierać książeczki? Przede wszystkim zwróć uwagę na to, w jaki sposób pokazywany jest proces odpieluchowania. Czy pojawia się zawstydzanie, karanie, porównywanie dziecka do starszych albo młodszych dzieci? Takie komunikaty w niczym nie pomagają (choć niestety dziecko nierzadko słyszy je od innych dorosłych). To dotyczy wszystkich książek dla dzieci. Duży nacisk na bycie dzielnym, mężnym, niepłaczącym dzieckiem, niemarudzącym przedszkolakiem albo właśnie dzielnym, kupę do nocnika robiącym chłopczykiem, to sygnał, że coś jest nie tak. Można zmodyfikować treść a vista albo po prostu nie kupować takich pozycji. Czy kupiłabyś sobie poradniki, które mówią: Nie bądź sobą, bądź kimś innym albo Jak nic nie czuć i być w ogóle kozakiem? A może Wychowaj sobie męża w tydzień? Nie kupujemy takich książek, bo chcemy być traktowane_ni z szacunkiem. Tymczasem w niektórych książkach dla dzieci dominuje mocno naciągany motyw Wszystko jest w porządku – i to się bardzo ciężko czyta. Dzieci wyczuwają propagandę: miało być fajne, rodzinne czytanie książki, a tu nagle wjeżdżają duzi chłopcy, którzy robią siku i wszystko ogarniają. Nuda. Ba! Może to być szczególnie trudne dla dzieci, które cierpią na problem moczenia lub zaparć nawykowych. Jeśli myszka, kotek, małe dzieciaczki ogarniają, a ja nie, to chyba coś ze mną jest nie tak…? Taka narracja może mieć negatywny wpływ na samoocenę dziecka. Czy książeczki są niezbędne? Dzieci mają różne potrzeby. Czasem najstarsze dziecko w rodzinie będzie bardziej skupione na książeczkach, a młodsze rodzeństwo po prostu zaspokoi się naśladownictwem. Tak naprawdę rozwój po prostu upomni się o swoje. Warto natomiast zwrócić uwagę na normalizację tematu fizjologii i w tym książeczki mogą pomóc. Przy okazji odpieluchowania zastanów się, czy wstydzisz się wpuścić (małe) dziecko do toalety, gdy sama z niej korzystasz. Czy ono ma szansę zobaczyć, co tam się dzieje? (Rodzice hajnidów są zwolnieni z odpowiedzi ;)). A co z nazewnictwem? Idziesz zrobić TO czy kupę? Dziewczynki mają TO czy… no właśnie – jak się u Was mówi na narząd, którym siusia dziewczynka? Dobrym sposobem na przełamanie się jest… nagranie się. Niekoniecznie od razu na Insta Stories ;). Poćwicz te słowa sam_a przed sobą, w końcu się osłuchasz, przyzwyczaisz. Książeczki o odpieluchowaniu – nasze opinie Nocnik nad nocnikami, Alona Frankel Jest to jedna z popularniejszych książek. Istnieje w dwóch wersjach: o dziewczynce i o chłopczyku. Problematyczny okazuje się tu… staroświecki kształt tytułowego nocnika. Ma on niewiele wspólnego z tymi nocnikami, które nasze dzieci widują. Naprawdę ze świecą takiego szukać! Wygląda on bardziej jak garnuszek lub duży kubek. Syn Karli zapytał kiedyś, dlaczego ten chłopiec z książeczki robi siku do garnka. Swoją drogą, takiego nocnika na pewno nie polecam ;). O wybieraniu nocników przeczytasz w tym wpisie. Okazuje się bowiem, że można kupić nocniki lepiej i gorzej przystosowane do dziecięcej anatomii i fizjologii. Są też pozytywy. Książeczka mówi o tym, że ma się pupę z dziurką do robienia kupki, a jest to coś, o czym wiele dzieci nigdy w życiu nie słyszało! Wydaje się to oczywiste, ale dzieciom pupa kojarzy się zwykle z pośladkami, a nie z odbytem. To może być dla nich bardzo odkrywcze. Szczególnie dla dziewczynek. Poza tym w książeczce jest normalizowana wpadka. Nie używa się nawet tego słowa. Czytamy: Potem zrobił i siusiu i kupkę, ale niezupełnie do nocnika i Mama zmieniła mu pieluszkę. Koniec historii. Nie ma moralizowania ani zawstydzania. Mimo wszystko nie przepadam za tą książką. Dlaczego? Ponieważ podpowiada niektórym dzieciom, do czego nie służy nocnik. Moja córka długo uważała, że nocnik jest po prostu do robienia siusiu i kupy. I tyle. Nie miała żadnych pomysłów, żeby bawić się z nocnikiem: nie wkładała go na głowę, nie kładała niczego do środka, nie jeździła nim po całym mieszkaniu itd. Wszystko zmieniło się wraz z zakupem tej książki. Szybko okazało się, że strony dotyczące tego, do czego nie służy nocnik – są najciekawsze. Zapamiętała, że dziewczynka wkładała nocnik na głowę, że kotek pił z nocnika, że nocnik to wazon na kwiaty albo wanienka dla ptaków. Ot, cały morał. Ten problem pojawia się zresztą w wielu książeczkach o odpieluchowaniu. Jeśli natomiast Twoje dziecko i tak miewa już tego typu pomysły – gorzej raczej nie będzie ;). Kicia Kocia i Nunuś. Na nocniku, Anita Głowińska Są tu dwie rzeczy, które zgrzytają. Po pierwsze Kicia Kocia daje swojemu bratu książeczkę, gdy on siedzi na nocniku. Dlaczego miałaby mu cokolwiek dawać? Na nocnik idzie się zrobić siku/kupę, a nie oglądać tam bajki, książki czy bawić się zabawkami. Nie dajemy książeczek do przesiadywania na nocniku. Nie bierzmy przykładu z Kici K. Wielu_e z nas było odpieluchowywanych poprzez przesiadywanie na nocniku i czekanie aż coś się wydarzy. Wiele dorosłych osób ma do tej pory rytuał bardzo długiego przebywania w toalecie. Każdy fizjoterapeuta uroginekologiczny powie Ci, że taki nawyk źle wpływa na mięśnie dna miednicy. Warto mieć tego świadomość i spróbować powoli zmieniać swoje zwyczaje, a przy okazji nie wpajać ich swojemu dziecku. Takie obrazki w książce zdają się pokazywać, że czytanie w toalecie jest normalne. Po drugie, pojawia się element pochwały za zrobienie siusiu do nocnika. Co z tym zrobić? Odpowiedź jest prosta. Kiedy widzisz coś niepokojącego w książeczce, którą generalnie lubisz, ale jakiś jeden element Ci nie leży, nie musisz czytać tego, co tam jest napisane. W tej książeczce tak naprawdę nie widać, że Kicia Kocia klaszcze. Można tego zwyczajnie nie czytać, przemilczeć, zmienić treść. Tosia i Julek robią siku, Magdalena Boćko-Mysiorska Gdy ktoś z moich znajomych wydaje książkę, ja się stresuję. Jeśli czuję się z kimś emocjonalnie związana, bardzo dobrze komuś życzę, lubię kogoś, to chciałabym, żeby pierwsza książka napisana przez tę osobę była naprawdę super. Boję się. Czy jeśli ktoś mnie zapyta o informację zwrotną, to czy będę musiała świecić oczami, żeby nie obrazić bliskiej mi osoby, nie podciąć jej skrzydeł? Muszę przyznać, że kiedy przyjechała do mnie książka Magdaleny, odetchnęłam z ulgą! Kamień mi spadł z serca, ponieważ seria książek jej autorstwa jest po prostu bardzo dobra. Jest to zresztą zdanie wielu znajomych psychologów i psycholożek, a także licznych rodziców. Tosia i Julek robią siku to część serii książek o bliźniętach – Tosi i Julku. W serii znajdziecie także książeczkę o adaptacji przedszkolnej (prawdopodobnie jedyną sensowną w naszym kraju) czy o kąpaniu. W części o siusianiu, Tosia ogarnęła tematy nocnikowe, a Julek nie ogarnął. I to jest OK. Na końcu znajdziecie dwie strony dla rodzica: na czym polega odpieluchowanie, na co się przygotować, jak komunikować, kiedy coś pójdzie nie tak itd. Pewnie znowu dyskutowałabym nad bawieniem się nocnikiem, ale to taka malutka uwaga, temat nie rozciąga się na kilka stron, jak w przypadku Nocnika nad nocnikami. Jest to książka która nie wywołuje trudnych emocji. Polecam. Możecie ją kupić np. tutaj. Do momentu, w którym w mojej kolekcji pojawiła się książka Magdaleny Boćko-Mysiorskiej, najsensowniejszą książeczką o odpieluchowaniu, jaką znałam, była Marysia żegna pieluszkę Nadii Berkane. Książki o kupie Są takie książki, które traktują o kupie. Mają one za zadanie znormalizować temat kupy. Na ogół nie ma w nich nocnika, tylko na przykład różne rodzaje bobków, które robią zwierzęta. Słowo kupa jest w nich odmienione przez wszystkie przypadki. Przydadzą się one nie tylko dzieciom, które żegnają się z pieluszką, ale także np. czterolatkom, które uwielbiają rozmowy o odbytach i wszelkich wydzielinach. Tobie natomiast pozwolą z dużą lekkością podejść do tego specyficznego etapu rozwoju ;). Jedną z takich książek jest Kupa w zoo. Pokazuje ona, że wydalanie jest częścią fizjologii, a ta ostatnia jest całkowicie w porządku. Takie sprawy jak rzadka kupa (absolutny hit w domu Karli ;)) są tutaj znormalizowane. W książkach o kupie stosunkowo rzadko znajdziesz moralizowanie, bo nikt by nie wpadł na to, żeby dawać nagrodę lwu za zrobienie kupy. I to może odczarować temat – również wśród rodziców, dla których wypróżnianie się jest tematem tabu. Warto pamiętać, że dzieci przejmują od nas skrępowanie różnymi tematami. Inne książki o kupie: Wielki Konkurs Kup Ale kupa! Co masz w pieluszce? Kupa: przyrodnicza wycieczka na stronę Mała książka o kupie Chce mi się kupę Książki o odpieluchowaniu dla rodziców Tu, niestety, nie ma co polecić. Ktoś kiedyś zapytał mnie w grupie FB, co sądzę o pewnej książce. W ramach odpowiedzi wrzuciłam dwa, trzy cytaty. Nie musiałam ich za bardzo komentować. Każdy w miarę rozsądny rodzic wiedział, że to się w ogóle nie trzyma kupy (nomen omen). Często przestrzegam przed kopiowaniem wzorców z artykułów czy książek, głównie amerykańskich. Pisałam o tym choćby w artykule o Tracy Hogg. Amerykańskie trendy wychowawcze nie są szczególnie warte naśladowania. Dość powiedzieć, że USA i Australia są kolebką treningu snu, wypłakiwania i innych przemocowych praktyk. Wiąże się to w pewnej mierze z faktem, że Stany Zjednoczone, jako jedyny rozwinięty kraj, nie gwarantują kobietom płatnego urlopu macierzyńskiego. Po sześciu tygodniach bezpłatnego urlopu, mamy wracają do pracy. Na koniec ważna uwaga. W przypadku zaparć nawykowych i problemów z moczeniem – książeczka, poradnik ani nawet kurs nie wystarczy. Pamiętaj, żeby zacząć od konsultacji z lekarzem. Wsparcie psychologiczne dziecka leczonego jest natomiast nieocenione.
Rekomendowane odpowiedzi Mamusie Mamusie Udostępnij to Może macie jakies pomysły, bo mi już ręce opadają. Właśnie zaczęłyśmy z córką nocnikowanie, ale efekty zerowe, wręcz tragiczne. Córka skończyła 25miesięcy. Sadzam ją na nocnik kilkadzieścia razy dziennie, z tego czasami przesiaduje 30min i nic. Za to po 30min. leje w pieluchę. A czasami siada na nocnik i robi natychmiast. Jest też tak, że zrobi do nocnika trochę, a jak tylko ją ubiorę to zaraz robi 3 razy tyle w pieluchę. Córka nie mówi, jest dwujęzyczna, siusiu mówi, ale nie wie o co chodzi, nie woła w kazdym razie jak jej się chce. Do dzisiaj zakładałam jej pieluchę mimo tego wysadzania i robiła siusiu z częstotliwością 20-25min. Ok. załążyłam jej majtusie i w ciągu 2 godzin zrobiła przynajmniej 20 razy, z tego może ze 4 do nocnika, reszta wszędzie gdzie się dało. Częstotliwość: zrobienie siusiu - przebranie na czyste majtki - 2min. zabawy - kolejne siusiu. I tak na okrągło. W ogóle widze, że nie czuje, że jej się chce, że robi, że zrobiła, nie przeszkadzają jej mokre rastopy, gatki, nic. Pilucha jest mokra po godzinnej drzemce, po nocy to już w ogóle. Zdarza jej się zawołać, ale to tak bardzo sporadyczne przypadki, że szkoda gadać. Macie Dziewczyny jakies pomysły? Czy to za wcześniej? Czy jest sens walczyć, czy przestać a spróbować znowu za pare tygodni? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusie Mamusie Udostępnij to Miałam podobne przeboje, praktycznie teraz też mam. Moim zdaniem warto przeczekać, nie zmuszac dziecka - ja swojego synka po cześci zmuszałam i efekt był odwrotny. Przeczekałam. Teraz zaczał sam wołac gdy chce kupę, i czasami zawoła siku. Warto kupic także nakładkę na sedes - mój Grzesiu o wiele chętniej z niej korzysta niz z nocnika. Przyjdzie pora na Twoją córeczkę - sama "załapie" o co chodzi z nocnikiem 🙂 najwazniejsze jest to by nie stresować dziecka i uzbroić się w cierpliwośc i.. duża ilość majtek na zmianę 😉 pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusie Mamusie Udostępnij to Kasia ma racje... jedne dzieci dojrzewaja w tej kwestii szybciej inne pozniej :P) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusie Mamusie Udostępnij to sandroos napisał(a):Kasia ma racje... jedne dzieci dojrzewaja w tej kwestii szybciej inne pozniej :P) wychodzi, że mój bardzo późno dojrzewa do tych spraw 😜 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Udostępnij to Córkę nocnikuję od początku października 🙂 jej pierwszy raz z nocnikiem wyglądał tak, że jak tylko ją posadziłam zrobiła siku i kupę oczywiście od razu jej pogratulowałam. Od tamtego momentu bardzo chętnie siadała na nocnik, ledwo się ją położyło ona od razu sikała. Teraz jest trochę gorzej przechodzi lekki bunt i jak się ją sadza na nocnik to zaczyna płakać albo się złościć, ale to zależy od humoru, ogólnie 98% kup trafia do nocnika 🙂 z sikami bywa różnie, czasami robiłam odstępy 2-3dni od nocnika jak miała już naprawdę wielką awersję do niego. Drugi fakt jest taki, że także od ponad mieś. czy 2 nie pamiętam nie ubieram jej pampersów tylko zakładam pieluchy wielorazowe albo otulacz i tetrę. Przez to mała zrozumiała zachodzące reakcje, że jak nasika to poczuje mokro. Aktualnie wygląda to tak, że wstrzymuje mocz np. na 2-3godz za dnia lub w trakcie spania jak się budzi to od razu wysadzam ją na nocnik robi swoje i każdy jest zadowolony. Już kilka nocy przespała z suchą pieluchą dopiero nad ranem załatwiła się do nocnika 🙂 Także widać, że system z nocnikiem działa. Wcześniej jak nie używałam pieluch tylko pampersy to potrafiła sikać co chwilę jak wychodziłyśmy z pampersów to tetra była non stop zasikana co ją przebrałam to po 10-15min znowu był sik, teraz już wie, że tak robić nie może 🙂 Ja bym trochę czasu odczekała z nocnikiem, widocznie nie jest jeszcze gotowa. Jak będziesz naciskać to się kompletnie do niego zrazi. A chwalisz ją jak się załatwi? albo jakieś nagrody dajesz? to zawsze motywuje 🙂 Ja też ponoć nie lubiłam nocnika i mama stosowała taki chwyt, że nalewała trochę wody do nocnika potem mnie sadzała i pokazywała co niby zrobiłam po czym chwaliła 😁 nieładnie tak oszukiwać dziecko hehe! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusie Mamusie Udostępnij to Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusie Autor Mamusie Udostępnij to Kasiula, dziękuję za info, watek przeczytałam już w zeszłym tygodniu. Kasia1986, przy częstotliwości siusiania co 5-10min, żadna ilość majtek nie wystarczy. Mimo tego, że mam dużo to i tak nie wysychały na czas na kaloryferze :/ Blue, chwalę ją za kazdym razem, mąż również. Oklaskujemy, obcałowujemy i wszystko inne, ale jakoś ją to nie mobilizuje. Na razie odpuściłam to siusianie. Nic z tego nie wychodziło, bo zaczynała już tylko siadać, a siusiać w majtki. Wie, że nocnik to siusiu, ale niestety rzadko kiedy siku do niego trafia. A kupa to już wcale. Do kupy to mama musi wyjść z pokoju i nie przeszkadzać, a jak posadzę na nocnik, to chęć na kupę mija. Jeszcze spróbuję za pare tygodni, jak już synuś przyjdzie na świat, wtedy lepiej i mi będzie się obcować w poziomie podłogi, bo na razie niewiele widać spoza wielkiego brzucha. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Udostępnij to martaer napisał(a):Kasiula, dziękuję za info, watek przeczytałam już w zeszłym tygodniu. Kasia1986, przy częstotliwości siusiania co 5-10min, żadna ilość majtek nie wystarczy. Mimo tego, że mam dużo to i tak nie wysychały na czas na kaloryferze :/ Blue, chwalę ją za kazdym razem, mąż również. Oklaskujemy, obcałowujemy i wszystko inne, ale jakoś ją to nie mobilizuje. Na razie odpuściłam to siusianie. Nic z tego nie wychodziło, bo zaczynała już tylko siadać, a siusiać w majtki. Wie, że nocnik to siusiu, ale niestety rzadko kiedy siku do niego trafia. A kupa to już wcale. Do kupy to mama musi wyjść z pokoju i nie przeszkadzać, a jak posadzę na nocnik, to chęć na kupę mija. Jeszcze spróbuję za pare tygodni, jak już synuś przyjdzie na świat, wtedy lepiej i mi będzie się obcować w poziomie podłogi, bo na razie niewiele widać spoza wielkiego brzucha. Dokładnie 🙂 Nic na siłę, jeszcze zdążycie wszystko przerobić. Mojej koleżanki córka do nocnika też nie bardzo lubiła sikać, ale za to do zwykłego wc jak najbardziej, ale nie u siebie tylko u dziadków 🙃 i uwielbia w nagrodę spłukiwać wodę jak się załatwi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony. Zaloguj się Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej. Zaloguj się
Anna Kańciurzewska | EkspertMasturbacja dziecięca wciąż jest tematem wstydliwym i kontrowersyjnym. Rodzice często niepokoją się takim zachowaniem, sądząc, że to coś złego. Również nauczyciele w przedszkolach i żłobkach wolą unikać tematów masturbacji, czując oburzenie lub zawstydzenie...
bajki o siusianiu na nocnik